Retrostrefa's Blog

Franko: The Crazy Revenge (1996)

Posted in Gry Retro by retrostrefa on 2 lipca, 2009

Prawdopodobnie każde miasto posiada strefę, do której trudno wejść nie będąc wyposażonym w kastet, nóż czy siekierę.  W Polsce takie strefy w konkretnych miastach występują w liczbie mnogiej, rywalizując o wpływy. Coś jak amerykańskie gangi, ale w Polsce mamy więcej groteski. Mniej więcej w tym klimacie, dodatkowo przyprawionym komunistyczną stęchlizną, odnajdują się dwaj bohaterowicze gry Franko: The Crazy Revenge, tytułowy Franko oraz nieśmiertelny Alex.

Spadaj, pierdoło!

Franko w potrzaskuW stosunku do Alexa użyłem zwrotu „nieśmiertelny” nieprzypadkowo, ale po kolei.

Fabuła gry osadzona jest w czasach kiedy czerwoną PRL zmieniała biała Rzeczypospolita, krótko: w okresie transformacji ustrojowej. Macki imperialistycznych przemian sięgnęły również i na Pomorze, do Szczecina, w którym to spokojne życie wiedli pakerzy-szpanerzy: Franko i Alex.

Niestety któregoś dnia na drodze Alexa stanął skinhead Łysy prosząc go łaskawie o ustąpienie z drogi subtelnym  „zejdź mi z drogi ciołku!!!”. Jako, że Alex nigdy nie słynął z ABC dobrego wychowania postanowił swojego rozmówcę usunąć z drogi najstarszym argumentem świata. Pechowo Łysy okazał się silniejszy powalając Alexa jednym ciosem w szczenę, ale od czego jest Franko? No, właśnie… szczeciński herkules pewnie porachowałby kości oponentowi swojego przyjaciela, ale za jego plecami  nagle pojawiła się cała grupa meneli spod ciemnej gwiazdy, dowodzonych przez niejakiego Klocka.

Skończyło się na tym, że Franko dostał porządne lanie z zapowiedzią aby więcej nie zbliżał się do dzielnicy Klocka. Gorsze jednak było to, że Alex wcześniej zmasakrowany przez Łysego, nie powstał już z martwych wtapiając się w azbestowe tło.  Pokiereszowany Franko poprzysiągł zemstę!

Zomo Blue

Już po samym wprowadzeniu przychodzi nam zetknąć się z największą tajemnicą komputerowej rozrywki lat 90-tych… mianowicie obok wyboru postaci Franka, możemy również wcielić się w Alexa. Widocznie twórcy uśmiercili go tylko na potrzeby dramatyzmu fabuły, a po napisaniu kodu źródłowego doszli jednak do wniosku, że  „życie toczy się dalej” :-).

W momencie kiedy czerwona rakieta Franka zostaje zaparkowana w dzielnicy Klocka rozpoczyna się nasza rozgrywka.Stary, ząb Ci wypadł!

Franko: The Crazy Revenge to bijatyka znana wcześniej z Amigi (zresztą, w szerszej niecenzurowanej wersji), w której poruszamy się tylko w jednym kierunku. Warunkiem przejścia do kolejnej sceny jest pokonanie bieżących rywali. Zarówno Franko jak i Alex będą walczyć wręcz, używając całego mnóstwa kombosów (niektóre unikatowe dla konkretnej postaci).

Przy tworzeniu naszych przeciwników twórcy dali pełen upust swojej wyobraźni. Mało tego, że sterujemy jednym z dwóch półgłówków wypchanych koksem i amfetaminą, ale walczyć będziemy z cała grupą skinheadów, glamów, depeszowców, blokowych karateków, „ojców” osiedla, protoplast XXI wiecznych dresiarzy, milicjantów, moich ulubionych przedstawicieli oddziałów ZOMO i całej maści tego robactwa polskiej ulicy. Każdy z trzech obszernych etapów będzie kończył się walką z bossem, w tym i ostatecznie z Klockiem.

Franko (lub Alex) między poziomami poruszą się swoją niezawodną rakietą uczestnicząc w poziomach dodatkowych. Ich konstrukcja polega na jak największej ilości rozjechanych przechodniów :-).

Tajemnica Brokeback Szczecin

Nasz bohater będzie poruszał się po betonowej dżungli o czym wydatnie będą mu przypominać polskie bloki z klasycznymi napisami na murach, sklepy, parki, liczne hasełka wrogów i pełne otoczenie.

Pod ekranem gry znajdują się właściwie cechy naszego bohatera, a wśród nich  trzy życia, pasek wytrzymałości oraz licznik morderstw.

Janek Wiśniewski padł!Oprawa audiowizualna nie jest w stanie zachwycić, nawet po secie, nawet gdybyśmy się cofnęli do 1996 roku (data premiery). Grafika generowana jest w jakimś prostym programie, bez żadnych szaleństw, raczej w klimacie Painta. Sama rozgrywka jest właściwie płynna, a muzyczki i dźwięki to zbiór nieskomplikowanych (przy tym drugim – czasami niewyraźnych)  pomysłów, opartych na amigowych schematach.

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że grywalność Franko: The Crazy Revenge stoi na wysokim, ponadczasowym poziomie. Brudne mury PRLu, śmierdzący klimat mordobicia made in Poland czy wybitne postacie :-), czynią z tej gry bardzo łakomy kąsek dla fanów gier zręcznościowych.

Musisz sięgnąć jeśli… lubisz historię, nie masz za złe Jaruzelskiemu, chcesz wyleczyć się z kompleksów, nie lubisz subkultur.

HAWK!

Obrazki kupione za kartki tutaj:

http://stare.e-gry.net/

Komentarze 3

Subscribe to comments with RSS.

  1. Zbyszko said, on 3 lipca, 2009 at 1:29 pm

    Franko i nie ma chuja! 😀 😀 😀 stare dzieje

  2. Konrad said, on 5 lipca, 2009 at 1:15 pm

    Coś w tym jest 🙂

  3. Franko said, on 24 lipca, 2009 at 9:36 pm

    Pamietam to napierdalanie w klawiature hehe i obrotowka w pysk pankow hehe giera wypas KLOCEK hahahah


Dodaj komentarz